poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdzial II

Super. Przed nami 24 godziny jazdy i 24 godziny użerania się z tym kretynem.
Wyjęłam swoją mp3, podłączyłam słuchawki wkładając je do uszu. Włączyłam muzykę, oparłam się o siedzenie i zamknęłam oczy. Próbowałam zasnąć aby droga szybciej zleciała, a przy okazji nie musiałabym znosić towarzystwa Liama. Jeszcze żeby tego było mało za nami usiedli kolejni kretyni. Przyjaciela Payna. Louis i Niall. Najśmieszniejsze jest to, że 3 lata temu byłam z Louisem. Największy błąd jaki w życiu popełniłam, to zakochanie się w Tomlinsonie, ugh. Na samą myśl miałam dreszcze.
Wszystkie wspomnienia do mnie wróciły, przez co poleciały mi łzy. Otarłam je szybko, żeby Liam nie zauważył i zmieniłam tok myślenia. Zastanawiałam się jak wygląda ta wieża Eiffla i czy naprawdę  jest tak duża, ja ludzie mówią.
Jednak długo to nie trwało, bo ktoś kopnął w fotel. Postanowiłam to zlekceważyć i nie dać się sprowokować, gdyż wiedziałam, że to któryś z chłopaków. Kopnięcie się powtórzyło jeszcze parę razy i nie wytrzymałam.
- Czy ty możesz wreszcie przestać?! - Odwróciłam do kopiącego. Moim oczom ukazał się czerwony ze śmiechu Niall, żrący jakieś chipsy.
- Ślicznie wyglądasz jak się denerwujesz. - Uśmiechnął się żałośnie, wkładając do ust kolejną porcje chipsów. Był cały brudny, usmarowany jakiś sosem. Do tego mówił z pełną buzią, przez co pluł tym jedzeniem na wszystko i wszystkich wokół siebie, aż nie dobrze mi się zrobiło.
- Debil. - warknęłam odwracając się.
Podjęłam kolejną próbę zaśnięcia i zamknęłam oczy. Tym razem mi się udało.

Obudził mnie czyjś dotyk na moim policzku. Otworzyłam oczy i zorientowałam się, że moja głowa opiera się na ramieniu Liama. Podniosłam się szybko, czułam zażenowanie. A on jeszcze miał czelność mnie dotykać.
- Ślicznie wyglądasz jak- szepnął mi do ucha po czym puścił mi oczko.
- Już to słyszałam.  - mruknęłam odgarniając grzywkę z oczu.
Chciałam sięgnąć po telefon do spodni, kiedy zobaczyłam, że jestem przykryta jakimś kocykiem, który nie należał do mnie. Wzięłam go i pomachałam nim przed oczami Payna.
- Co to jest? - spytałam złośliwie..
- Kocyk. Nie widać? - zaśmiał się - przykryłem Cię, gdy spałaś, słońce. W autokarze zimno, a ty jesteś tak lekko ubrana - położył dłoń na moim udzie i zjechał nią do kolana.
- Zostaw mnie! - zrzuciłam jego rękę z nogi.
Wszystkie 4 autokary zjechały na stacje benzynową, dzięki czemu mieliśmy przerwę na rozprostowanie nóg. A ja na uwolnienie się od tego dupka. Ruszyłam w stronę wyjścia z autobusu, ale oczywiście nie mogłam spokojnie z niego wysiąść, bo ktoś podstawił mi nogę.
-Ała! - wrzasnęłam upadając na łokieć.
Wszyscy w autokarze zaczęli się śmiać. Wszystkie twarze były skierowane na mnie.
- Oh, przepraszam nie chciałem - sarkastycznie powiedział zachrypnięty głos.
Próbowałam się odwrócić, by zobaczyć kto to zrobił, ale upadłam po raz drugi. Czułam wielki ból w prawym łokciu, nie mogłam go wyprostować.
- Wstawaj łamago. Blokujesz przejście! - krzyknął Louis kopiąc mnie w nogę.
- Nie mogę. - kolejne próby poszły na marne.
- I co zrobiłeś?! Harry, musiałeś jej tą nogę podstawić?! - niski głos Liama zwrócił się do osoby stojącej za mną.
- Skąd miałem wiedzieć, że upadnie na łokieć? - odszczekał się Styles przeskakując nade mną.
Liam podniósł mnie i skierował się do wyjścia.
- Zostaw mnie - zaczęłam się szarpać, żeby mnie puścił, ale Payne przytrzymał drugą ręką moje nogi, więc nie mogłam się  wyrwać.
- Boli cię ręka? - zapytał.
- Nie - skłamałam - a teraz mnie postaw!
- W takim razie udowodnij że cię nie boli i wyprostuj ją. To cię postawię.
- Nic ci nie będę udowadniać! Postaw mnie.
Liam zrezygnował i posłusznie postawił mnie na ziemie. Ból w ręce powoli ustawał, ale nadal nie mogłam jej wyprostować. Pobiegłam do sklepu, kupiłam sobie wodę, odwróciłam się i ujrzałam ciepły uśmiech Nicol. 
- I jak tam? Radzisz sobie z nim? - odezwała się podchodząc do kasy, wzięła to samo co ja. Zapłaciła i ruszyłyśmy w stronę ławeczek ustawionych parę metrów od nas. 
- Ciągle mi dokucza. Zachowuje się jak małe dziecko. Do tego udaje, że się o mnie martwi! 
- Nie rozumiem dlaczego miałby udawać, że się martwi... Wiesz przecież, że Liam ma duże serce. 
- Duże serce! - powtórzyłam śmiejąc się przy tym, jednak mój śmich ustał. Przez myśl przeszło mi jego przykrycie kocykiem, a do tego to, że stanął w mojej obronie przed Harrym. Oh, i jeszcze to przed chwilą spytał się o moją rękę. 
- Nie, to nie możliwe, on tylko tak przed tymi kumplami udaje. Tak naprawdę mnie nienawidzi. - wmawiałam sobie starą wersje. 
Usiadłyśmy na ławce, obserwując otoczenie. 
- Patrz! - krzyknęła Nicol wskazując palcem Stylesa i Payna, którzy najwyraźniej się kłócili. - jeszcze nigdy nie widziałam jak się kłócą, przecież, to są najlepsi przyjaciele. 
Docierały do nas pojedyncze słowa z ich kłótni. 
- Dlaczego on wspomniał twoje imię? - zapytała zdezorientowana Niki.
- Myślisz, że na świcie jet tylko jedna Emily, no proszę cię - palnęłam. 

- Ona mogła złamać rękę! - z daleko doszedł do nas zdenerwowany głos Liama. 
ączeń od Zayna* 
Zayn to mój wspaniały chłopak mies

Nicol spojrzała na mnie podejrzliwie. 
- Jest coś o czym nie wiem? Co się wydarzyło w autokarze? 
- Nie, nic się nie wydarzyło. - wzruszyłam ramionami. 
- Aha tak? W takim razie. Powiedz mi czy boli cię ręka?
Miałam się już jej przyznać, jednak naszą rozmowę przerwał Profesor Smith, który przy użyciu megafonu poprosił uczniów o szybkie zajęcie swoich miejsc w autobusach. 
- Powiem ci później. - powiedziałam nie czekając na odpowiedź przyjaciółki i szybkim krokiem ruszyłam w stronę autokaru. 
Za parę minut byliśmy już w trasie. Wyjęłam telefon, by sprawdzić, która godzina. 

                                    
                                           
                                *7 nieodebranych połączeń od Zayna. 
 Zayn to mój wspaniały chłopak. Mieszkamy naprzeciwko siebie, więc widujemy się niemal codziennie. Niestety Malik chodzi do innej szkoły, dlatego dziś z ze mną go nie było.
Nacisnęłam '' Oddzwoń" i przyłożyłam słuchawkę do ucha. 
- No cześć kotu, dzwoniłeś. - zaczęłam rozmowę bawiąc się kosmykiem włosów. 
- Z nami koniec - wypowiedział tylko te 3 słowa, a dalej już tylko słyszałam odgłos w słuchawce sygnalizujący o zakończeniu rozmowy, przez drugą osobę. 
Telefon wypadł mi z ręki, upadając na ekran. Łzy napłynęły mi do oczu i poczułam ukłucie serca.
W paru sekundach, straciłam chłopaka, którego kochałam najmocniej na świecie. Czar prysł.

- Co się dzieje maleńka, czemu płaczesz? - zapytał Liam obejmując mnie. 
- Zostaw mnie - wyszeptałam przez płacz i odwróciłam głowę.
Payne złapał mój podbródek i odwrócił  głowę tak, że patrzyłam w jego piękne ciemno-brązowe oczy. 
- Wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko - szepnął mi na ucho posyłając ciepły uśmiech. 
- Od kiedy interesujesz się moim życiem?! - uniosłam się - Ciągle tylko mnie poniżasz przed szkołą! Robisz jakieś głupie żarty! To o co ci teraz chodzi?! 
- Bo... - urwał.
- Bo co?! 
 - Zależy mi na tobie. 

__________________________________________________________________________________________________________________________

Ciekawi co dalej?? 

15 kom = next w sobotę. Ojjj, będzie się działo. ; ))







sobota, 25 stycznia 2014

Rozdzial I

To już dziś! Już dziś razem z uczniami naszej szkoły jedziemy do Paryża !
Wstałam szybko z łóżka i podbiegłam do walizki, otworzyłam ją i po raz ostatni sprawdziłam czy wszystko spakowałam.


Kiedy upewniłam się że nic nie brakuje, poszłam się ubrać. Założyłam na siebie krótkie spodenki i zwykłą białą bluzkę. Otworzyłam swoje pudełko z biżuterią wyjmując mój  ulubiony wisiorek który był dla mnie jak medalion. Pobiegłam jeszcze szybko do łazienki, by uczesać włosy w lekkiego warkocza. Poprawiłam makijaż i nałożyłam podkład. Wzięłam torbę podręczną i czarne okulary przeciwsłoneczne kładąc je w widocznym miejscu żeby o nich nie zapomnieć. 

8;23 - spojrzałam na zegarek. 
Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Nicol, mojej najlepszej przyjaciółki. 
- Gotowa? - zaczęłam rozmowę rzucając się łóżko. 
- No ba, mam tylko mały problem - jęknęła
- Czekaj niech zgadnę. Nie wiesz w co się ubrać? - zaśmiałam się spoglądając w okno sąsiadującego domu. 
- Możliwe.. - wymamrotała. 
- Wpadnij do mnie dam Ci coś do ubrania. - śmiejąc się otworzyłam garderobę i przejrzałam, co mogłabym dać do ubrania przyjaciółce. 
- Okej, zaraz będę. - rozłączyła się, a ja położyłam telefon na stoliku nocnym. 
Kiedy chciałam sięgnąć sweterek zadzwonił dzwonek do drzwi. Za chwile Nicole stała obok mnie. 
- To jak? Którą bluzkę chcesz? - wskazałam na 4 bluzki wiszące na klamce drzwi od garderoby. - To  może ten sweterek? - zdjęłam go z wieszaka i podałam o Niki. 
- Tak! biorę! - podskoczyła z radości i pobiegła d łazienki się przebrać.

8;56 - spojrzałam na zegarek. 
- O Boże! - krzyknęłam - Nicol pośpiesz się! Za 24 minuty mamy autobus do Francji! 
Przyjaciółka szybko wybiegła z łazienki i pośpieszyła do swojego domu, mamy do siebie bardzo blisko, bo mieszkamy obok. Dzieli nas tylko ogrodzenie. 

Złapałam walizkę i wybiegłam z domu. Nicol akurat wyszła mi na przeciw. 
Do szkoły na pieszo mamy 20 minut, a na nasze szczęście właśnie odjechał autobus, który ma przystanek pod samą szkołą, tak więc musiałyśmy iść z buta ciągnąć ciężkie walizki. 
- Apsik ! - kichnęła. 
- Na zdrowie... chcesz chusteczkę? - zaproponowałam. 
- Tak poproszę - zaśmiała się pociągając nosem. 
- Chwilkę mam ją w torebce.... - zatrzymałam się na środku chodnika. 
- Co się stało? - Przyjaciółka obejrzała się za siebie. 
- Zapomniałam torebki! Zostawiłam ją na fotelu! 
- Daj spokój, chyba nie miałaś am nic ważnego... -podeszła do mnie i złapała mnie za nadgarstek. - chodź już. 
- Nie! Stój! - wyrwałam nadgarstek z jej ręki - miałam w niej ładowarkę do telefonu! 
- Trudno ja Ci pożyczę. Chodź już bo się spóźnimy!

W ciągu 5 minut byłyśmy pod szkołą. wszyscy uczniowie byli już na miejscu. Na parkinu stały 4 wielkie autokary. Nauczyciele usadzali uczniów na swoje miejsca w pojazdach. 
Dwa autokary były już zapełnione więc Profesor Smith, mój ulubiony nauczyciel poprosił naszą klasę  o ustawienie się w kolejce do następnego. Ja jak zwykle stałam na końcu. 
Nadeszła kolej Nicol,a ona stała przede mną. Profesor usadził ją na samym końcu. 
- Panno Emily. - nauczyciel wysiadł z autobusu i zamknął za sobą drzwi od niego. - Niestety nie starczyło dla Ciebie miejsc i będziesz musiała jechać z 3 liceum. - Wskazał na  4 już prawie pełny autokar. 
Pan Smith poklepał mnie po ramieniu, po czym odwrócił się ruszając w stronę grupki nauczycieli uzgadniających przebieg wycieczki.
Podeszłam do autobusu wskazanego przez mojego ulubionego nauczyciela i ustawiłam się w kolejce. 

*sms od Nicol*
 Gdzie jesteś? 

Kiedy chciałam odpisać Dyrektor szkoły usadzający uczniów w ostatni autobusie wyrwał mi telefon z ręki. 
- Emily Gray. Co mówiłem  o używaniu telefonu podczas wycieczki?! 
- Przepraszam Dyrektorze. Właśnie pisałam mamie, że wsiadam do autobusu, ponieważ się martwiła. Czy mogę poprosić o zwrot telefonu? Obiecuję, że schowam go do walizki. - skłamałam robiąc smutne oczka.
- Hm, dobrze, ale nie chcę Cię widzieć już więcej z telefonem w ręce. - podał mi go z nie chęcią i wskazał na drzwi autokaru.- A teraz chodź, zajmiesz swoje miejsce. 
Schowałam telefon do kieszeni spodenek i poszłam za dyrektorem, który prowadził mnie do mojego miejsca. 
- Usiądziesz tutaj. - wskazał długopisem miejsce przy oknie i wysiadł. 
Położyłam walizkę na półkę nad siedzeniami i usiadłam na swoim wyznaczony miejscu. Za chwile obok mnie usiadł brązowooki chłopak. Mój wróg. Liam Payne. Nienawidzimy się od przedszkola. Liam ciągle się ze mnie naśmiewał. Kompromitował przed swoimi przyjaciółmi. A w młodszych latach robił jakieś głupie żarty. Nienawidzę go.  

- Oo kogo ja widzę? Czyży Emily Gray? - przysunął się do mnie i trącił łokciem. Starałam się go lekceważyć, wiec wyjęłam telefon, by odpisać Nicol. 

*Do Nicol* 
W waszym autokarze zabrakło miejsc, więc muszę jechać z 3 liceum, na dodatek dyrektor usadził mnie z tym dupkiem. Liamem. 

- Skarbie, nie pisz, że jestem dupkiem. - Liam znowu trącił mnie łokciem. 
- Nie nazywaj mnie tak! - wrzasnęłam, odwracając się do niego bokiem chodź to nie za bardzo było możliwe bo siedziałam przy oknie. 
- Będę Cię nazywał ja mi się podoba, skarbie.

__________________________________________________________________________________________________________
Okkej. ;D To jak podoba się? 
To dopiero początek DŁUUUUGIEJ historii. ;3 

5 kom = nexxxxt 









                                                                                                                                                                          

Witam. ;D

Stworzyłam bloga, bo bardzo lubię pisać.

Blogów z opowiadaniami o 1D jest pełno. Ale... większość z nich jest o Niall'u albo Harrrym. 

A ja dla odmiany będę pisać o Liamie... Denerwuje mnie to, że nie poświęcamy mu tyle uwagi co reszcie zespołu, a on nas przeprasza za nic i kocha za wszystko. Ma wielkie serce. Pokazuje nam to na każdym kroku. 

Za niedługo pojawi się pierwszy rozdział. KTO BĘDZIE CZYTAŁ? :D